Nie będę się rozpisywać, kiedyś zamieszczałam post o Jill. Dzisiaj w nocy dowiedziałam się, że odeszła. Kiedy wszyscy świętowali nowy rok, Jill zdecydowała się opuścić szpital i nie podejmować kolejnego leczenia, które i tak nie miało szans powodzenia. Wiedziała, że zostało jej kilka tygodni. Ta historia jest mi bardzo bliska, towarzyszyła mi od powstania, dużo mnie nauczyła. Zapraszam Was dzisiaj na film o tej pięknej kobiecie i jej bliskich:
Zajrzyjcie również do Sue Bryce – tutaj.